Film za mało realistyczny, w rzeczywistości zycie w Sobiiborze wyglądało o wiele gorzej i bardziej brutalnie. Czego reżyser bał się pokazac tego nie wiem, moze obawiał sie ze film beda ogladać dzieci.
Ostatnim zdaniem -- druga połowa filmu znacznie lepsza niż pierwsza.
Sorry, ale do dzisiaj pamiętam scenę jak szkop rzuca na podłogę niemowlę i strzela do niego... a oglądałem ten film z 7-8 lat temu?
Polecam lekturę "Ucieczki z Sobiboru" oraz "Warto być przyzwoitym".
A później - wycieczkę.
Do Sobiboru. Całkiem tam miło i znacznie mniej turystycznych pielgrzymek.
Zgadzam się. Raziło mnie, że Ci ludzie wcale nie wyglądali na wychudzonych. A przecież z tej marnej porcji zupy i chleba z dodatkiem trocin raczej ciężko byłoby utrzymać taką wagę jaką posiadali więźniowie w filmie.
twoim zdaniem na potrzeby filmu mieli ich wygłodzić czy zatrudnić anorektyków zamiast aktorów? myślenie nie boli.
1. ten obóz funkcjonował tylko rok.
2. to był obóz pracy i potrzebni byli im silni ludzie. reszta była odsyłana 'pod prysznic'.
3. żaden aktor nie wyniszczyłby sobie organizmu do roli by wyglądać jak więźniowie obozów koncentracyjnych.
4. musieliby kręcić film kilka lat - najpierw zdjęcia gdy przyjeżdżają pociągiem do obozu. za kilka lat dalsze sceny w obozie i ucieczki.
myślenie niektórych jednak boli. poza tym nie mogę uwierzyć że ktoś chciałby oglądać takich ludzi by obraz był bardziej wiarygodny.
Wydaje mi się, ze Brytyjczyk, podobnie jak każdy mieszkaniec zachodniej Europy nie był w stanie wyobrazić jak wyglądała okupacja na wschodzie i tutejsze "pomniki kultury niemieckiej na wschodzie", takie jak obóz w Sobiborze. Film oglądałem dawno i nie pamiętam szczegółów, to odnośnie tylko Twojej wypowiedzi.